poniedziałek, 13 lipca 2015

Ogródek warzywny- sposób na oszczędzanie, zdrową żywność i zielony relaks.

Nic tak nie odpręża Tynki jak roślinki i z nimi obcowanie. Mega satysfakcja jak zasiane przez Ciebie ziarenko kiełkuje, rośnie, owocuje, a potem ląduje na Twoim talerzu w postaci np. zupy warzywnej. Wcinasz ze smakiem bez obaw, że oprócz pysznych warzyw na talerzu masz całą tablicę Mendelejewa. Poza tym to ulga dla naszego budżetu domowego. Świeżość i mnogość składników inspiruje do tworzenia menu domowej restauracji. Dziś na przykład króluje na naszym stole wczoraj zerwana fasolka szparagowa z masełkiem i bułką tartą. Do tego pieczeń z niedzielnego obiadku, a na deser koktajl truskawkowy. Mniam, się głodna robię. Świeże składniki i prostota wykonania. Po co komplikować sobie życie ;-)



Prócz wszystkich tych superlatyw jest jeszcze jeden skutek uboczny… RELAKS Cisza. Bycie sama ze sobą. Porządkowanie własnych myśli. Wiadomo, ze jest to pewien wysiłek fizyczny, ale bez pracy nie ma kołaczy. Poniżej zamieszczam kilka fotek moich „kołaczy”…






Aaaa, właśnie jeszcze dzielenie się warzywkami z najbliższymi to też mega satysfakcja. Same plusy, czy to możliwe? Nie licząc szkodników w postaci ślimaków czy "smyczów" (czytaj mszycy w słowniku naszej 3 letniej siostrzenicy)i chwastów, to ogród to właśnie same ++++++



"Jeśli chcesz być szczęśliwy jeden dzień - upij się.

Jeśli chcesz być szczęśliwy przez rok - ożeń się.

Jeśli chcesz przez całe życie być szczęśliwy - załóż sobie ogród." 

/przysłowie chińskie/


Pozdrawiam. Tynka 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz